Hauptinhalt

Do 10 listopada w Urzędzie Gminy w Dydni można obejrzeć wystawę upamiętniającą bł. ks. Jerzego Popiełuszkę. Została ona przygotowana przez pracowników rzeszowskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej i udostępniona do urzędu gminy przez Zygmunta Błaża Starostę Powiatu Brzozowskiego.

Błogosławiony ksiądz

Zostać księdzem w PRL
Życiorys błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszki jest dziś doskonale znany. Rozpoznajemy w nim męczennika Kościoła katolickiego, a jednocześnie wielkiego Polaka, który zalecał i sam stosował zasadę św. Pawła „zło dobrem zwyciężaj".
Żył w epoce niełatwej, kiedy w Polsce rządzili komuniści walczący tak z tradycją narodową, jak i z wiarą, a niekwestionowanym obrońcą podstawowych wartości - po likwidacji podziemia niepodległościowego i legalnej opozycji - pozostał na długie dziesięciolecia Kościół katolicki.
W III Rzeczpospolitej z roku na rok pogłębiamy naszą wiedzę na temat stosunków państwo-Kościół w epoce PRL, w tym na temat postaw wybitnych ludzi Kościoła, z kardynałem Stefanem Wyszyńskim i papieżem Janem Pawłem II na czele. Wiemy, przede wszystkim dzięki aktom zgromadzonym dziś w Instytucie Pamięci Narodowej, że ludzie Kościoła byli obiektem stałej inwigilacji, a jego instytucje (zwłaszcza kurie, wyższe seminaria duchowne, zgromadzenia zakonne i parafie) podlegały dokuczliwym represjom, zarówno administracyjno-prawnym, jak i finansowo-własnościowym czy też propagandowym, ze strony najważniejszych organów państwa. Los żoliborskiego kapłana wpisuje się zatem w szersze tło najnowszej historii Polski.
Ksiądz Jerzy urodził się 14 września 1947 r., w niedzielę, w wiejskiej, zacnej i pobożnej rodzinie w Okopach (gmina Suchowola, woj. białostockie). Na chrzcie otrzymał imię Alfons (od 1972 r. używał już imienia Jerzy). Rodzice, Marianna z domu Gniedziejko i Władysław, wychowywali swoje dzieci w tradycji niepodległościowej (wuj ks. Jerzego, Alfons Gniedziejko, żołnierz Armii Krajowej, został zamordowany przez Sowietów w 1945 r.). Młody Popiełuszko uczęszczał do odległej o 4 km szkoły podstawowej w Suchowoli, tam też chodził do kościoła. W 1956 r. przyjął I komunię Św., a następnie sakrament bierzmowania. Od dzieciństwa był ministrantem. „Zauważałem go bardzo często przy ołtarzu modlącego się, wpatrzonego w obraz, w krzyż" - wspominał ks. wikary Piotr Bożyk, pierwszy opiekun duchowy przyszłego kapłana.
W 1961 r. Popiełuszko podjął naukę w suchowolskim liceum. Według relacji jego ówczesnych koleżanek i kolegów, był chłopcem skupionym, niemarnującym czasu, z zamiłowania fotografikiem; przede wszystkim jednak wrażliwym, pełnym smutku, jakby noszącym cierpienia i ból tego świata. Po ukończeniu szkoły średniej w 1965 r. wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego (WSD) w Warszawie. Nie wybrał - mimo nacisków suchowolskiego kapłana - Białegostoku. Chciał być kapłanem archidiecezji Prymasa Polski. „Chcę zostać księdzem, bo mam zamiłowanie do tego zawodu" - napisał w podaniu do seminarium. Rozmowę kwalifikacyjną odbył m.in. z ówczesnym wicerektorem WSD ks. Zbigniewem Kraszewskim, późniejszym biskupem sufraganem warszawskim i swoim opiekunem w najtrudniejszym okresie życia, po 13 grudnia 1981 r. Rektorem seminarium był późniejszy biskup pomocniczy stolicy Władysław Miziołek.
Ks. Jerzy należał do pokolenia Wielkiej Nowenny -programu duszpasterskiego Prymasa Tysiąclecia z lat 1957-1965 przygotowującego wiernych do obchodów milenium chrztu Polski. Był świadkiem tych obchodów i ich brutalnego pacyfikowania, bicia wiernych przez oddziały ZOMO w Warszawie w czerwcu 1966 r., a także przeżywał -jak wielu innych wiernych - informacje o kilkakrotnym zatrzymaniu przez SB samochodu z Obrazem Nawiedzenia (ta kopia jasnogórskiego wizerunku Matki Boskiej peregrynowała po Polsce od lata 1957 r., a w roku milenijnym została „aresztowana" i umieszczona na Jasnej Górze bez prawa opuszczania sanktuarium). Samego aresztowania ks. Jerzy zapewne nie widział, ale mógł widzieć obraz umieszczony w katedrze warszawskiej za oknem (robiło to wrażenie, jakby krata więzienna oddzielała go od wiernych) po zatrzymaniu go przez MO i SB w Liksajnach w czerwcu 1966 r. Słuchał kardynała Stefana Wyszyńskiego, mówiącego i wołającego wówczas: „Z serca Stolicy wołamy o nowego człowieka dla Stolicy - aby po Warszawie, na którą patrzy Polska i świat, chodzili prawdziwi ludzie! Z serca Stolicy wołamy o prawdziwego człowieka dla Polski i świata! Wołamy »o nowych ludzi plemię«!".
We wrześniu 1966 r. ks. Jerzy został powołany na dwa lata do wojska. Był- podobnie jak wielu innych kleryków - poniżany i zmuszany do zaparcia się Boga, ale nie uległ. „Dowódca plutonu kazał mi zdjąć z palca różaniec na zajęciach przed całym plutonem. Odmówiłem, czyli nie wykonałem rozkazu. [...] kazał mi zdjąć buty, wyciągnąć sznurówki z butów i rozwinąć onuce. Stałem więc przed nim boso. Oczywiście cały czas na baczność". Ponownie kazano mu zdjąć różaniec, wyzywano i straszono. „Zwolnił mnie o 23. Poszedłem na salę do spania. Ale nie zdążyłem się położyć, gdy dowódca drużyny ogłosił alarm mojej drużyny za mnie".
Nauka w seminarium była okresem dojrzewania do drogi kapłańskiej, pierwszych represji za wiarę, a także ciężkiej choroby zakończonej pobytem w szpitalu. Wśród kleryków został zapamiętany jako osoba świadcząca o Bogu, inicjująca wspólne modlitwy (szczególnie różaniec) i odważna. Należał do pierwszych roczników kleryków, którzy w seminarium pobierali już nauki w duchu odnowy Soboru Watykańskiego II. W 1967 r. po raz pierwszy polski kapłan odprawił mszę św. przy stole Pańskim odwrócony w stronę wiernych: „w kaplicy seminaryjnej ustawiono ołtarz twarzą do ludu, seminarzyści zaczęli odmawiać pacierze wieczorne w języku polskim, po polsku czytali także martyrologium, czyli dzieje świętych męczenników Kościoła". Podczas studiów ks. Jerzy -zafascynowany postacią franciszkanina o. Maksymiliana -jeździł do Niepokalanowa. Od tej pory nosił tzw. szkaplerz św. Franciszka, czyli wierzchnią część habitu zakonnego, z otworem, nakładaną przez głowę, okrywającą jedynie korpus. Osoba nosząca szkaplerz franciszkański (brązowy, szary lub czarny) składała wobec Boga specjalne obietnice, obejmujące m.in. częstsze przystępowanie do sakramentów świętych, czy - przede wszystkim - stałe oddawania czci Najświętszej Marii Pannie poprzez nawiedzenia kościołów pod Jej wezwaniem i wznoszenie do Niej modlitw.
Święcenia kapłańskie ks. Jerzy otrzymał 28 maja 1972 r. z rąk Prymasa Tysiąclecia. Objął wikariat w podwarszawskich Ząbkach, potem w kolejnych parafiach stolicy, w tym m.in. w znanej żoliborskiej parafii Dzieciątka Jezus przy ul. Stefana Czarnieckiego. Był to typowy początek drogi kapłańskiej. Dziś w parafiach tych w sposób szczególny czci się kapłana męczennika; np. w Ząbkach jego imię nosi tamtejsza szkoła, w której znajduje się stała wystawa poświęcona ks. Jerzemu. Księża, z którymi wówczas współpracował, zapamiętali go jako kapłana oddanego ludziom, niezamykającego się w swej posłudze duszpasterskiej w murach świątyni: „W Wigilię ks. Jerzy Popiełuszko od rana aż do Pasterki odwiedzał parafian, do których był zaproszony na wieczerzę wigilijną, łamiąc się z nimi opłatkiem. Do północy chodził po prostu po domach i dzielił się z ludźmi opłatkiem. Nie chciał sprawić nikomu przykrości, dlatego przyjmował wszystkie zaproszenia" - pisała Milena Kindziuk w pracy o prymasie Józefie Glempie.
W 1979 r. rozpoczął pracę duszpasterską w kościele Św. Anny, gdzie głosił kazania dla studentów warszawskich uczelni. W sposób szczególny związał się ze środowiskiem lekarskim (już wcześniej został mianowany duszpasterzem średniego personelu medycznego i w kaplicy Res Sacra Miser przy Krakowskim Przedmieściu odprawiał msze św. dla pielęgniarek). Z tego powodu podczas pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II do Polski w 1979 r. współorganizował jej medyczną obsługę w Warszawie i był za nią odpowiedzialny. Jego kapłaństwo stale dojrzewało. Wprawdzie słabe zdrowie (czego przejawem było zasłabnięcie podczas odprawiania mszy św.) zmuszało ks. Jerzego do poddania się opiece lekarskiej, ale wydarzenia na scenie publicznej, w tym religijne uniesienia Polaków widoczne od końca lat siedemdziesiątych, porywały go do podejmowania nowych zadań duszpasterskich. Jak wspominał ks. Jan Sochoń, przyjaciel kapłana, w książce o nim, ks. Jerzy „od papieża rodaka zaczerpnął nowy zapał, aby w trudnej sytuacji, w jakiej znajdowała się Polska, odwoływać się do społecznej nauki Kościoła, do świadectwa kardynała Wyszyńskiego, do jednoznacznie sprecyzowanej katolickiej tradycji". Podkreślali to także inni biografowie Popiełuszki oraz jego przyjaciele. Te dwie osobowości Kościoła powszechnego, papież i prymas, stały się faktycznymi przewodnikami w jego kapłańskim życiu i autorytetami wspierającymi go przy przyjmowaniu zobowiązań wobec kolejnych środowisk duszpasterskich.


dr Łukasz Kamiński
Przedruk z: „Błogosławiony ksiądz Jerzy Popiełuszko (1947-1984)”

0
0
0
s2sdefault