Главное содержание

Wiktor Sokołowski ma 11 lat. W rundzie wiosennej grał w orlikach Grabowianki Grabówka. Od września trenuje w FC Barcelona Escola Varsovia.

Wiktor Sokołowski ma 11 lat. W rundzie wiosennej grał w orlikach Grabowianki Grabówka. Od września trenuje w FC Barcelona Escola Varsovia.
FCB Escola Varsovia ma opinię najlepszej szkółki piłkarskiej w Polsce, funkcjonuje pod patronatem wielkiej Barcelony. Szkoła jest jedną z najlepszych na świecie w sieci organizacyjnej FCB Escola International.
"Barca" to ukochany klub Wiktora, a Messi i Neymar, gwiazdy czołowej drużyny piłkarskiej świata, to sportowi idole chłopaka z Jabłonki, małej wsi w gminie Dydnia. Zresztą, kto by nie chciał grać jak oni?...
- Bardzo mi się podoba, jak grają, jakie mają umiejętności. Chciałbym kiedyś tak strzelać bramki jak jeden albo drugi z nich - nie ukrywa Wiktor, który gra jako napastnik. - Wiem, że muszę bardzo dużo się uczyć i bardzo dużo trenować, żeby te marzenia się spełniły.
- Możliwość trenowania w szkółce Barcelony było marzeniem syna. Ponieważ w życiu trzeba mieć marzenia i starać się je realizować, dlatego razem z Wiktorem od dwóch tygodni jesteśmy w Warszawie - mówi Beata Sokołowska, mama Wiktora, która jest ogromną zwolenniczką sportu, a zwłaszcza piłki nożnej.
- Nikomu nie muszę chyba tłumaczyć, jak ważny jest sport w życiu każdego z nas, zwłaszcza dzieci - podkreśla.
Pojechała z synem do Warszawy, zmieniła pracę, wynajęła mieszkanie, wozi go na treningi i cieszy się, że syn tak szybko zaaklimatyzował się w nowym środowisku.
- To ogromny przeskok z małej wsi, małej szkoły na Podkarpaciu do Warszawy. Bałam się tego, ale - choć początki są bardzo trudne - podjęłam wyzwanie.
- Koledzy z piątej klasy przyjęli Wiktora bardzo sympatycznie w szkole i w klubie, szybko się odnalazł - dodaje mama. - Koledzy są fajni, wprawdzie jeszcze nie wszystko jest tak, jak sobie planowałem, ale większość rzeczy mi się udaje i wiem, że będzie coraz lepiej. Cieszę się, że tu jestem. Tak, jak powiedziała mama, to było moje marzenie - mówi nasz młody piłkarz. - Jestem zafascynowany Barceloną i piłką.
Wiktor za piłką skoczyłby w ogień. Trenował w klubie, na podwórku koło domu, chodził na pobliskiego orlika. Rzeczywiście, poświęcał piłce bardzo dużo czasu. Sam ćwiczył, sam się mobilizował. Widzieliśmy, że to jego pasja. Robił postępy. Kiedy przeczytaliśmy o tym, że w czerwcu będzie dzień otwarty połączony z naborami do szkoły piłkarskiej FC Escola Varsovia, postanowiliśmy pojechać z Wiktorem, aby w taki sposób był bliżej ukochanej Barcelony i poznał rówieśników z Warszawy i całej Polski - wraca do tamtego 7 czerwca pani Beata. - Pojechaliśmy. To był także prezent na Dzień Dziecka. W sumie, było około 500 chłopaków.
Sprawdzian umiejętności był podzielony na cześć indywidualną, gdzie każdy mógł zaprezentować swoje umiejętności techniczne jak: prowadzenie piłki, drybling i strzały na bramkę, oraz zajęcia wspólne - zespołowe. Mecz na zakończenie bloku kwalifikującego stanowił sprawdzian ważnych aspektów gry, dając obraz umiejętności młodych piłkarzy. Wiktor przeszedł wszystkie sprawdziany i zadowolony wrócił do domu.
Na wiadomość z Warszawy, jak mu poszło, trzeba było czekać dwa tygodnie. Wreszcie przyszła. Klub informował, że Wiktor został przyjęty do najstarszej grupy, a więc musiał zrobić wrażenie, czymś się wybić na tle innych marzycieli o tym, żeby grać w piłkę jak Messi.
- I mieliśmy nie lada dylemat; powiedzieć synowi, że się dostał, czy nic nie mówić, bo zdawaliśmy sobie z mężem sprawę, z bardzo dużego przeskoku, jaki go czeka oraz ogromnej zmiany w jego i naszym życiu. Przenosiny do Warszawy, całkiem nowe środowisko, inne mieszkanie, nowa praca to bardzo duże wyzwanie dla całej rodziny, ale podjęliśmy go. Co przeniesie przyszłość? Trudno powiedzieć, ale czuliśmy, że musimy to zrobić dla Wiktora - kończy pani Beata.
Szkółka skupia 900 zawodników, którymi opiekuje się 46 trenerów. Uczy nie tylko gry w piłkę, ale też wychowuje. Najlepsi z polskiej szkółki Barcelony będą uczestniczyć w testach w La Masii. Wszyscy mają nadzieję, że pierwszy Polak w Barcelonie będzie z Warszawy, z Polski. Może z Jabłonki?... Czemu nie. Trzeba mieć marzenia. Wiktor, trzymaj się!

Marek Bluj
Źródło: http://www.nowiny24.pl/sport/pilka-nozna/art/8011304,11latek-z-jablonki-marzy-aby-grac-jak-messi-i-neymar,id,t.html

 

0
0
0
s2sdefault